the way you look should be a sin, you my sensation

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

siema siema siema, na początek mam dla was dwie wiadomości - dobrą i złą. zacznę od bardzo przykrego faktu jakim jest zbliżający się koszmar każdego ucznia, panie i panowie, jutro Poniedziałek :< pocieszające jest jednak to, że już od wtorku mamy WOLNE! dziękujemy drodzy trzecioklasiści i życzymy powodzenia na testach :D Tym optymistycznym akcentem rozpoczynam dzisiejszą notkę, a stylizacja którą pragnę wam zaprezentować, jest równie pozytywna i zakręcona, jak nadchodzące wielkimi krokami, majowe dni ;)


W ostatnim czasie, modowym hitem wśród nastolatków okazały się trampki marki VANS. Swoją popularność zawdzięczają swojej prostocie oraz wygodzie podczas codziennych szaleństw na rowerach, deskach i bmx'ach. Obecnie 'vansy' są ikonką modnego obuwia, wysokiej jakości. Za pewne każdy z was, przeglądając facebooka, natrafił na tzw 'fanpag'e' promujące opisywane trampki, o chwytliwych nazwach : 'vansy, lansy i romansy', 'vansy dupy i zakupy', 'vansy, dupeczki, fajne mordeczki', 'vansy, grzywki i używki' itd. Niestety w Polsce mamy jedynie dwa markowe sklepy firmy Vans, znajdują się one w Łodzi oraz w Warszawie. Na pocieszenie mogę zdradzić wam, że trampki są również dostępne w  sklepach firmy Heavy Duty. Ja również uległam czarowi popularnych butów, a swoją ukochaną parę zdobyłam przez internet. Zamówiłam je ze strony 'ebuty', przyszły w przeciągu trzech dni od złożenia zamówienia, więc mogę z czystym sumieniem gorąco polecić wyżej wymieniony sklep online.



Buty nie prezentują się już tak idealnie jak po wyciągnięciu z pudełka, ale wciąż zachwycają ;)


Prezentowany przeze mnie ubiór idealnie określa zwrot zawarty w adresie naszego bloga, po prostu - urbain finesse, czyli miejska delikatność.


Koszulka z nadrukiem została zakupiona przeze mnie w zeszłym roku, jednak i w tym sezonie sprawdza się świetnie w zestawieniu z uniwersalnym, szarym sweterkiem.


Moje ostatnie modowe odkrycie - bandamki i opaski. Prezentowana przeze mnie opaska jest bardzo plastyczna, można modelować ją na różne sposoby i tworzyć z nią ciekawe stylizacje.


Oryginalne połączenie, rewelacyjny efekt :D


Jasne dżinsy - obowiązkowy element garderoby każdej z was!

Opaska - Pull & Bear
Sweterek -  Jackpot
Top - Zara
Dżinsy - H&M
Buty - Vans



Na dzisiaj to wszystko, przed nami szaaalony tydzień, dobranoc misiaki :*


xoxo, Sophie


oh, wow, lovely

piątek, 20 kwietnia 2012

baaardzo przepraszamy za tygodniowy zastój, wierzcie na słowo, to był bardzo długi i wyczerpujący tydzień. za nami kolejny etap zawodów lekkoatletycznych oraz godziny spędzone w szkole i na treningach, ciężko było o chwilkę na sensowną notkę. ale tak łatwo się nie poddajemy, pamiętamy o wszystkich czytelnikach i dziś prezentujemy kolejny wiosenny outfit, a na koniec słówko o moim ulubionym serialu. :)


jakiś czas temu poszukując czegoś ciepłego, natrafiłam w Stradivariusie na piękny, wełniany sweter oversize w kolorze kremowym z uroczą złotą nicią. to była niemal moja miłość od pierwszego wejrzenia, lecz jeśli mam być szczera, nawet go nie przymierzyłam, wzięłam najmniejszy możliwy rozmiar i pognałam do kasy. w domu, po przymiarce jak się okazało, sweterek był aż za bardzo oversize, ze względu na moją budowę, nie wyglądałam w nim zbyt dobrze. ciężko było go z czymkolwiek zestawić, w parze z rajstopami wyglądał nieforemnie, zaś zawiązany po boku na supełek brzydko się układał, wielka szkoda, bo nie należał do tanich i naprawdę mnie urzekł. :( po tygodniach przeleżanych w szafie, w końcu wpadłam na świetny pomysł na stylizację z owym sweterkiem w roli głównej. efekt końcowy zaskakujący. sami zobaczcie:



aby moja sylwetka zyskała kształt przyduży sweterek przepasałam w talii beżowym, plecionym paskiem ze Stradivariusa. aby całość nie była nudna dodałam mój ulubiony, czekoladowy komin, delikatne beżowe zakolanówki i torebkę. wszystko w stonowanej kolorystyce, idealnie się komponujące. :)


pojemna listonoszka - must have na każdą porę roku.



do subtelnej stylizacji założyłam płaskie workery. z butami na obcasie całość nie komponowałaby się tak dobrze. płaskie buty nie dość, że są nieziemsko wygodne, to dodatkowo pasują do niemal wszystkiego, można powiedzieć, że są przyjaciółmi każdej zabieganej nastolatki, chcącej modnie wyglądać. :)


sweter - Stradivarius
pasek - Stradivarius
zakolanówki - własność Zosi
torba - House
komin - szafa mamy :)
buty - Allegro.pl

piątkowy wieczór nie mógł obyć się bez mojego ulubionego serialu - Kumpli, znanych raczej jako Skins. ;)
Skins ostatnio zyskał wielką popularność wśród nastolatków. niemal na każdym facebookowym fanpage'u bez względu na tematykę można natknąć się na zdjęcia z fragmentami serialu, spoilery itp. skąd to wzięcie? myślę, że to przede wszystkim zasługa lekkiej fabuły, w której każdy z nas może znaleźć coś dla siebie i pięknych bohaterek takich jak coraz popularniejsze ostatnio Effy, Cassie i Grace. 
ponadto Skinsi ukazują z bliska problemy, z jakimi często borykają się nastolatki, mamy okazję zaobserwować różnorodność bohaterów różnych generacji i to, jak charakter może wpłynąć na czyjeś życie. całość nie mogłaby obyć się bez wstawek pełnych humoru, epickich imprez, łzawych, wzruszających scen, a także niezłych odjazdów angielskich nastolatków. wszystko okraszone jest świetną muzyką i nietypowym, charakterystycznym dla Skinsów luźnym stylem, który można zaobserwować zarówno w sposobie bycia jak i w stylu ubierania. Skins to także kopalnia świetnych, oryginalnych stylizacji, inspirujących miliony widzów.

miłość, przyjaźń, nienawiść, łzy, frustracja, oddanie, rozstania, powroty, zabawa, nałogi, różnice, rodzina... to właśnie Skins.

naprawdę, nie ma dla mnie znaczenia, jak wielką popularność zyskał ten serial, i to, że oprócz fanów, zdarzają się i tacy, których to kompletnie nie kręci, dla mnie Skins jest hitem i prawdziwym lekiem na nudę, rozbawia, zasmuca, inspiruje i momentami nie daje o sobie zapomnieć. ;) 

teraz kilka skinsowych zdjęć, które osobom, które jeszcze nie miały okazji obejrzeć, pozwolą wczuć się w klimat ;) 


Gracie i Rich, trzecia generacja, uwielbiam! :)



słodka Cass.


Franky & Minnie.


miłość bez happy endu - Freddie i Effy.


best friends. ^^




partying like a Skins!

na dziś to już wszystko, misie. :) pewnie jeszcze nie raz wspomnę o Skinsach i wrzucę parę zdjęć, bo naprawdę mam ich od groma. zerkajcie w sobotę, szykujemy luźną weekendową stylizację! miłego, chillowego weekendu. :*

xoxo, Sophia.

a few minutes for beauty

piątek, 13 kwietnia 2012

za mną ciężki dzień! jestem po zawodach lekkoatletycznych i  jedyne o czym w tym momencie marzę to chłodny prysznic, dobry film i chwila relaksu. ;) ten piątek 13 zdecydowanie nie był pechowy, mogę śmiało stwierdzić, że nie mogłam wymarzyć sobie lepszego rozpoczęcia weekendu! po ciężkim dniu wynagrodzeniem dla mnie była nowo odkryta mrożona kawa z przyjaciółkami, mmm...


każda z nas, kobiet, od czasu do czasu potrzebuje chwili relaksu. przyszła wiosna, jesteśmy zmęczone i zaniedbane po minionej zimie, więc jest to idealny moment, by wynagrodzić samą siebie drobną przyjemnością i chwilą wytchnienia. ;) moim zdaniem wieczorna maseczka, kubek herbaty z przyjaciółką i przysłowiowe 'dziesięć minut dla samej siebie' to świetna nagroda po ciężkim tygodniu!


przy aktywnym trybie życia nasza cera często staje się szara i wysuszona, na szczęście na rynku istnieje mnóstwo produktów pomocnych w takich sytuacjach ;) postanowiłyśmy z Zosią wypróbować maseczkę firmy Sanoflore, którą jakiś czas temu otrzymałam w prezencie. maseczka nie jest dostępna w Kołobrzegu, najprawdopobniej zostałą zakupiona w drogerii Douglas. produkt jest w 98% bio, kusi ładnym designem i wiosennym zapachem, tym samym nas zachęcił. oto ona: 




przy jej nakładaniu była masa śmiechu, postanowiłyśmy to uwiecznić, sami zobaczcie: 



mała kompromitacja nigdy nie jest zła. ;)


pachniała tak pysznie prawdziwą wiosenną słodyczą, najchętniej bym ją zjadła :(

poniżej zobaczycie, jak maseczka Sanoflore wypadła w moich oczach i czy mogę wam ją polecić. ;)

Sophia: maseczka od razu zrobiła na mnie dobre wrażenie. niby to nie opakowanie produktu, mówi o jego jakości, ale prosty, bio design od razu mnie zachęcił. jak już wspominałam... pachniała cudownie, od razu można było rozpoznać, że jest to produkt wykonany na bazie składników z upraw ekologicznych mających dzisiaj spore wzięcie. konsystencja była gęsta, nie nakładało się jej najlepiej, ale po dwóch minutach udało mi się z nią uporać i równomiernie rozprowadzić. lekko szczypało. po odczekaniu kilkunastu minut przyszedł czas na zmywanie. myślę, że z tym był największy problem, zgodnie z zaleceniami maseczkę zmywałam przy pomocy wacika nasączonego letnią wodą i nie było to łatwe zadanie, maseczka z upływem zgęstniała i ciężko było się jej pozbyć, bo wciąż rozmazywała mi się się po całej twarzy. uff... po kilkuminutowej walce maseczka vs. waciki udało się! efekt końcowy był zaskakujący. skóra była gładka, napięta i wyraźnie oczyszczona. czułam się świeżo, a moja cera była delikatnie orzeźwiona. myślę, że pomimo problemów z rozprowadzaniem i zmywaniem produktu, mogę śmiało go polecić. ;) moja końcowa ocena to: 9/10

na dziś to już wszystko, jutro zapraszam na dłuższą notkę. dziś już niestety nie zdążyłam porządnie się rozpisać, bo z uwagi na godzinę zbliża się pora na odpoczynek po ciężkim dniu i naładowanie akumulatorów na weekendowe szaleństwa. ;) słodkich snów i miłego weekendu! :*
xoxo, Sophia



mint ice-cream with chocolate chips, sounds nice?

czwartek, 12 kwietnia 2012


Za oknami szaro, ponuro.. zdaje mi się, że nikt z nas nie czuje upragnionej i długo wyczekiwanej wiosny, prawda? dla poprawy humorku, przygotowałam dla was bardzo świeżą i wiosenną stylizację, w której dominować będzie modny ostatnimi czasy odcień miętowy.


Sukienka którą mam na sobie jest połączeniem zwiewnego topu, idealnego na pierwsze wiosenne upały z seksowną spódnicą ołówkową, która idealnie podkreśla kobiece kształty. 


Całość przepasana jest brązowym, skórzanym paskiem, który każda z was powinna posiadać w swojej szafie. Do mojego stroju dołączyłam również kwiecistą chustę, która podkreśla dziewczęcość całej stylizacji.


Kwintesencją każdego outfit'u są odpowiednio dobrane dodatki. Osobiście uwielbiam nosić delikatną biżuterię, postawiłam więc na perłowe bransoletki, w odcieniach mięty i szarości.

Sukienka - Bershka
Chusta - House
Pasek - House
Buty - Pull & Bear
Bransoletki - Sixty


Z okazji nadchodzącej wiosny warto również zadbać o swoje pazurki i nadać im świeżego kolorku jakim jest nasza ukochana mięta. W kwestii manicure'u od dłuższego czasu jestem wierna polskiej firmie - Inglot. Warto zajrzeć do ich salonów, gorąco polecam :)


Korzystając z wolnego popołudnia, poszperałam nieco w modowych nowinkach i wyszukałam dla was kilka sklepowych perełek utrzymanych w pastelowych i miętowych barwach.

MUST HAVE :


Top z nadrukiem - Pull & Bear


Dżinsy z przetarciami - Zara

Baleriny z kokardką - Zara


a teraz coś dla większych elegantek ;)


Sukienka z koronką - Zara

Buty na wąskim obcasie - Zara

City Bag - Zara

Robi się dosyć późno, także zmykam pod ciepłą kołderkę, a wam wszystkim życzę kolorowych snów, pełnych inspiracji. dobranoc kochani ;)

xoxo, Sophie




after easter

wtorek, 10 kwietnia 2012

z uwagi, że blog będzie zajmował się głównie modą, outfitami, (od czasu do czasu przewidujemy recenzję nowo zakupionej książki lub płyty) dziś podzielimy się z Wami naszymi dwoma pierwszymi stylizacjami. ;) Wielkanoc za nami, oto jak wyglądałyśmy przy świątecznym stole: 



Zosia kocha dziewczęcą klasykę, do każdego stroju dodaje coś od siebie, przez co we wszystkim dobrze się prezentuje. ;) poza dobrym wyglądem, liczy się również wygoda, dlatego w święta postawiła na ciemne rurki, uroczy top w kropki i beżową marynarkę. Dla zwieńczenia całości buty na obcasie - eleganckie, a przy tym, o dziwo, nieziemsko komfortowe!





Zosia ma prawdziwą słabość do modnych detali, pierścionek i pomalowane paznokcie - must be!


spodnie - Bershka
top - Pull&Bear
marynarka - Bershka
buty - Stradivarius
pierścionek - House



Ja w tym roku również postawiłam na wygodę, wychodząc z założenia, że nie tylko spódniczki i sukienki muszą dobrze wyglądać. ;) Założyłam luźną, białą koszulę i aby całość nie była zbyt monotonna, dobrałam do niej musztardowe rurki. Nie mogło obyć się bez brązowych butów z Pull&Bear, na grubym, stabilnym obcasie, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodły.



Dla zwieńczenia całości wybrałam torbę, dużą brązową bransoletkę i złoty naszyjnik z piórkami, ożywiający prostą koszulę.



spodnie - Bershka
koszula - H&M
buty - Pull&Bear
torba - Stradivarius
bransoletka - własność Zosi
naszyjnik - Kappahl

uff.. święta świętami, ale trzeba przyznać, że są one baaardzo wyczerpujące, przydałoby się jeszcze parę dni wolnego na odreagowanie świątecznych stresów i zrzucenie nowych, niechcianych kilogramów, prawda? ;) 

w kolejnej notce pastelowo i miętowo! tymczasem, żegnam się z Wami i uciekam do łóżka, zaglądajcie w środę! :*

xoxo, Sophia

this morning, you wake, a sunray hits your face...

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

w oczekiwaniu na napływ weny chciałyśmy Wam powiedzieć, że duży kubek kawy Nescafe + karpatka o poranku, bardzo spoko. z okazji dzisiejszego święta przywitałyśmy przyjaciółki kubłem zimnej wody prosto z okna, co spotkało się z klasycznym wyciągnięciem środkowego palca w górę. ;) 

mimo wszystko, tradycji stało się zadość i mamy nadzieję, że spędzacie ostatnie wolne dni równie miło jak my - z przyjaciółką i ulubioną płytą, na pełnym chilloucie.

w tej chwili zostawiamy Was dla kojących dźwięków najnowszego albumu Westa. zbieramy pomysły i inspiracje na kolejne notki, a co Was czeka, zobaczycie już wkrótce. ;)

like it? love it? hate it? whatever - just enjoy it!


Sophie&Sophia